Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 3:0 [WYNIK, RELACJA, 9.05.2018]. Końcówka sezonu skłania do myślenia

Bramki: Carlitos 34, Boguski 83, 90

Wisła: Cuesta - Arsenić, Wasilewski, Velez, Bartkowski - Mitrović, Cywka, Llonch (88. Basha) - Halilović (77. Wojtkowski), Carlitos, Imaz (64. Boguski)

Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Guldan, Balić, Pietrzak - Tosik (65. Pawłowski), Matuszczyk, Jagiełło - Starzyński, Woźniak (46. Mares), Żyra (81. Tuszyński)

Kibice na meczu Wisła Kraków – Zagłębie Lubin [ZDJĘCIA]

- Ciężko komentować taki mecz, bo graliśmy niezłą piłkę, mieliśmy sporo sytuacji, a przegrywamy tak wysoko - powiedział po dotkliwej porażce w Krakowie trener Mariusz Lewandowski. - Wisła była w tym spotkaniu bardzo skuteczna, a my na początku meczu mogliśmy otworzyć spotkanie. W końcowym rozrachunku punkty zostają dziś w Krakowie. Te mecze, które nam zostały wykorzystam, żeby znaleźć odpowiedź, którzy zawodnicy obecni w zespole zostaną z nami na najbliższy sezon - dokończył trener.

Faktycznie - Zagłębie już w 11 min mogło wyjść na prowadzenie, ale strzał Czerwińskiego z 16 metrów minimalnie minął bramkę gospodarzy. Wisła odpowiedziała bardzo szybko, ale próba Jesusa Imaza też była niecelna. Od początku groźny był oczywiście Carlitos. Lubinianom udawało się go pilnować tylko do 35 min. Wówczas to znakomicie obsłużył go Nikola Mitrović, a Hiszpan najpierw zamarkował strzał, a potem już wykonał to, co do niego należało. "Biała Gwiazda" prowadziła 1:0. Zanim arbiter odgwizdał przerwę swoją okazję miał jeszcze Starzyński, ale i on nie potrafił przycelować między słupki.

Na drugą połowę trener Lewandowski postanowił wpuścić od razu Jakuba Maresa, który zastąpił Arkadiusza Woźniaka. Zaczęło się jednak tak, że dwie okazje stworzyła Wisła. Najpierw próbował Bartkowski, a potem strzał Carlitosa obronił Hładun.

Kolejne minuty także były ciekawe, choć przewagę miel gospodarze. Bardzo dobrze spisywał się bramkarz Zagłębia, który zaimponował zwłaszcza w 73 min, kiedy to błyskawicznie skrócił kąt i zablokował strzał Boguskiego z dwóch metrów. W 78 min wyrównać mógł Mares, a później to już do głosu doszli Wiślacy. W 85 min Llonch przymierzył w słupek, a wracająca piłka "wpadła" najpierw na Boguskiego, a potem do bramki. Ten sam zawodnik ustalił wynik spotkania w 90 min wykorzystując idealne dogranie Cywki.

- Chciałem pogratulować zespołowi tego zwycięstwa. To był trudny mecz, bo było widać zmęczenie zawodników. Przeciwnicy to mocna drużyna, musieliśmy mieć to na uwadze w dzisiejszym spotkaniu - skwitował mecz trener Joan Carillo.

ZOBACZ TAKŻE:
* Finał dolnośląskiego Pucharu Polski 2018: Sokół Marcinkowice - Lechia Dzierżoniów 0:4 [WYNIK, ZDJĘCIA]
* Mistrzostwo Polski Śląska Wrocław 2012. Mecz z Wisłą Kraków, feta na rynku. Właśnie mija sześć lat [ZDJĘCIA]
* Bo mój tata piłkę kopie. Kiedy dziecko idzie w ślady ojca [REPORTAŻ]